3 lut 2013

[Kaisoo] "Znaleźć prawdziwego siebie "

Tytuł: Znaleźć prawdziwego siebie 
Paring: Kaisoo (już moje trzecie >w<) 
Gatunek: Refleksje, romans, pod koniec fluff. 
Ostrzeżenia: Wulgaryzmy i wspomnienie sceny erotycznej (jak w prawie każdym moim ficku O_O XD ) 
A/N: Świeżutkie, napisane w jeden dzień. 

Enjoy~ 

Śnieg powoli zasypywał wszystkie obiekty, które krótkie ocieplenie zdążyło odsłonić przez te parę dni. Białe płatki pokrywały drogę, zmieniając jej kolor. Było wcześnie, a i tak dało się ujrzeć linijkę samochodów tłoczącą się w kierunku bliżej nieokreślonym. Do pracy? Pewnie tak. Kolejny dzień żmudnej biurokracji, łamiący serce zdrowemu rozsądkowi, który od dawna domagał się o uwagę i gnieździł się w ciasnych umysłach, uwięzionych przez własne miasto ludzi. Wszyscy mówili, że Seul zapierał dech w piersiach. To prawda, zapierał i już nie pozwalał go wypuścić. Dusił, dopóki ofiara nie miała siły na walkę. Wtedy odpuszczał, z pogróżką ponownego cierpienia gdyby delikwent miał się opamiętać. 
Jongin poczuł obecność drugiej osoby za sobą. Nie odwrócił się jednak od okna, dalej wpatrując się w przestrzeń. Cisza wkręcała mu się w czaszkę, powodując nieprzyjemny ból głowy. Coś kazało mu zacząć rozmowę, powiedzieć cokolwiek. Jednak od czego miał zacząć? Niepoukładane myśli kłębiły mu się w głowie, szukały miejsca dla siebie, ale nie potrafiły się zatrzymać. 
- Ch*jowa pogoda - stwierdził, zataczając palcem kółko na szybie. Przynajmniej coś powiedział. Sam siebie skarcił w głowie, za tak wspaniały dobór słów. 
Odpowiedziało mu tylko ciche 'mhm'. Przeklął w duchu. Kyungsoo przecież kochał zimę i śnieg. Jongin prychnął. Kyungsoo przecież kochał wszystko. Matczyną miłością otaczał każde stworzenie na tej ziemi, każdą rzecz i żywioł. Kochał nawet to poj*bane miasto, którego tak nienawidził tancerz. 
Nastąpiła między nimi dłużej panująca cisza. Dało się słyszeć tylko powolne oddechy ich obojga. Nawet w nich słychać było różnice. Młodszy oddychał spokojnie, pełną piersią, biorąc głębokie, powolne wdechy i bezgłośne wydechy. Starszy za to oddychał nierównomiernie, jakby powietrze musiało przejść przez tor przeszkód zanim dostawało się do jego płuc. 
- Chcesz kawy? - zapytał Kyungsoo zachrypniętym głosem. Miał zdarte gardło i chyba właśnie to sprawiło, że Kai się w końcu odwrócił. Przecież to on był powodem tej chrypki... 
Szatyn mógł stwierdzić, że jego hyung jest niewyspany. Lekko przymknięte oczy wpatrywały się w Jongina a wieloma ekspresjami na twarzy. Widać było, że górowała nad nimi niepewność. Nutka strachu? Możliwe. Starszy zawsze był jak otwarta księga, jednak też nigdy swoich emocji nie ukrywał, więc nic nie zmieniało to w ich relacjach. 
- Poproszę. - odpowiedział, znów odwracając się do okna. 
Kiedy sam zgubił się w swoich uczuciach? Nie pamiętał. To dla niego samego był cios. Już na początku tego całego przedstawienia czuł, że to zły pomysł. Gdy SM przedstawiło mu te wszystkie scenariusze, podpisane jednym, zdradzieckim słowem 'fanservis', poczuł, że źle się to skończy. Jednak zgodził się, bo Kim Jongin nigdy nie zważa na nic, gdy dąży do celu. 
Od tamtej chwili był Kaiem. Pewnym siebie, prowokującym pomnikiem seksowności, ekshibicjonistą i wszystkim, czym fanki tylko chciały. Zaczęły tworzyć sobie jego ideał w głowie a on po prostu się jemu podporządkowywał. Fanki chciały żeby Kai był uroczy? Kai starał się być uroczy. Fanki chciały żeby Kai pokazał trochę ciała? Kai pokazywał klatę przy każdej następnej okazji. Fanki chciały żeby Kai zakochał się w D.O? Więc Kai zakochał się w D.O. 
Właśnie taki był scenariusz. Bo ‘Kai’ był tylko sprawdzianem aktorskich zdolności Jongina. Kyungsoo zresztą też, on jako D.O również miał być zakochany w Kaim. Tak rozkazała wytwórnia i tak miało być. Ostrzegali ich, żeby za bardzo się w tym nie zatracić. Że to wszystko to fikcja, codzienne spektakle w teatrze. ‘Kai’ był postacią a Jongin aktorem odgrywającym jego rolę. 
Jednak zgubił się. Nim się obejrzał, już nie tylko Kai był zakochany w D.O, ale Jongin w Kyungsoo także. 
Kubek z kawą pojawił się przed nim nagle, jednak przyjął go z wielką ulgą. Potrzebował zatopić usta w tym gorącym, gorzkim płynie. Nigdy nie lubił kawy, ale zawsze ją pił. Nawet nie wiedział czemu, to chyba taka sama sprawa jak z paleniem papierosów. Chciał poczuć się dorosły. 
- Wczoraj byłeś Kaim czy Jonginem? – pytanie zostało zadane nagle, Jongin w ogóle się go nie spodziewał. Co prawda często rozmawiali o swoich ‘rolach’ ale jeszcze nigdy nie padły między nimi właśnie takie słowa. Gdyby miał się zastanowić, to sam nie wiedział. Nie wiedział, bo i Kai i Jongin pragnęli Kyungsoo równie mocno. 
- A ty byłes D.O czy Kyungsoo? – odpowiedział pytaniem na pytanie. Wiedział, że to nie ładnie, jednak zanim powie cokolwiek więcej, chciał wiedzieć. Czy wczoraj, kiedy ich oddechy mieszały się ze sobą a ręce odkrywały nawzajem swoje ciała, jego hyung był swoim własnym ‘ja’? 
- D.O i Kyungsoo to jedna osoba. – wokalista zaśmiał się cicho, jednak nadal niepewnie. – Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie byłem wczoraj pijany. – ściszył trochę głos. 
Poprzedniego dnia rzeczywiście trochę zabalowali. Świętowali wygranie nagrody, tego, że managera nie było w mieszkaniu oraz to, że na następny dzień mieli wolne. D.O zarzekł się, że pić nie będzie, jednak reszta zespołu takiego postanowienia nie miała. Jongin wypił trochę za dużo. Gdzieś po północy, gdy wszyscy już zalegli, on miał jeszcze w sobie dużo energii. Procenty w jego krwi wymusiły na nim pomysł, jak można tą energię spożytkować. 
Kyungsoo nawet nie protestował gdy młodszy przycisnął go do materaca i zaczął całować. Obydwoje chcieli tego, jednak żadne z nich wcześniej nie powiedziało o tym wprost. 
Ciężkie oddechy kontrastowały z głośnymi krzykami. Wszechogarniająca rozkosz doprawiona nutką bólu, gdy starszy przejeżdżał paznokciami po jego plecach. W końcu ciche wyznania miłości przy szczytowaniu i ciepło ich rozgrzanych ciał po wszystkim. Płacz? To ze szczęścia. Bo tej nocy stali się jednym. 
- Wczoraj… To byłem ja. Prawdziwy ja. – stwierdził młodszy, patrząc mu w oczy, które teraz uśmiechały się delikatnie do niego, tak samo jak ich posiadacz. 
- Mam nadzieję, że dzisiaj to również będziesz ty. – wyszeptał, stając na palcach i składając delikatny pocałunek na jego ustach. – Kim Jongin jest o wiele lepszy niż Kai. 

Jongin wiedział, że jeszcze wiele razy będzie się zmagał ze swoja nienawiścią do świata i z różnicami między nim a Kaiem. Jednak z Do Kyungsoo przy boku nie wyglądało to już tak strasznie.

10 komentarzy:

  1. krótkie zwięzłe i ładne ;3; ♥ bardzo urocze i fajny podział na Jongin/Kai i Kyungsoo/D.O :3 i jeszcze TEN paring ._. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. o boooziu! Ty wiesz że ja kiedyś sobie tak to wszystko między nimi wyobrażałam?! normalnie szok wow, a ty to tak jeszcze ładnie i pięknie napisałaś, nie no cudo i tylko podziwiać twoją ciężką pracę ^^ mam nadzieję, że kiedyś powrócisz do świata żywych w brand new sound, bo patrzyłam ostatnio to byłaś gdzieś tak w styczniu, a wysłałam wiadomość do ciebie to myślałam, że szybko odpiszesz XDD oj głupia ja :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałaś wiadomość? Ojej, a gdzie? Bo jak tu gdzieś, to ja się zupełnie nie znam na tej stronce, a jak na e-maila to nie zaglądam xD

      Usuń
    2. no wysłałam wiadomość na tej Brand New Sound ten taki roleplaying xDD

      Usuń
  3. Wzdycham, wzdycham bo planowałam dzisiaj spać spokojnie - ale po tym raczej mi się to nie uda.
    Piękne KaiSoo pełne na raz smutu, fluffu i refleksji ❤ Wybuchowa mieszanka a tak genialna.
    Gratuluję udanego ff ;___;

    OdpowiedzUsuń
  4. .......boże raj kaisoo. płaczę D:
    efkh3klfh kocham Cie i chyba będę stalkować dosłownie tego bloga, bo moja dusza pragnie więcej Kaisoo Pisz smuta, bo takie scenki z Kaisoo nie powinny być tylko we fragmentach :c

    OdpowiedzUsuń
  5. czytając to, momentami miałam wrażenie, że czytam niektóre swoje przemyślenia... wychodzi na to, że mamy podobne zdanie co do Kai'a i Jongin'a. podobało mi się. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż... Pierwszy KaiSoo który mi się podoba... Ten Fanfic zrujnował mój światopogląd! Pierwszy KaiSoo, który nie przymula! KOCHAM! Czytałam wielokrotnie i często do niego powracam! CO prawda są w nim niedociągnięcia, ale nie... Nie będę o tym pisać! Za bardzo uwielbiam, żeby to hejtować! Przez ciebie zaczynam zerkać na KaiSoo, ale niestety żaden nie umywa się do tego twojego. Nawet dzięki tobie, zaczęłam jeden pisać, za co ci strasznie dziękuję! Może uda mi się, tak jak ty, zmienić obliczę tego paringu... Życzę duuuzio weny <3

    TsukiKira

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo, bardzo ładne. Niesamowicie podoba mi się odgrywana przez nich rola.

    OdpowiedzUsuń