Tytuł: 0330
Pairing: Elvin
Rodzaj: Angst
Eli P.O.V.
Usiadłem na drewnianej ławce, wzdychając. Ciemność dookoła nie przerażała mnie. Przecież byłeś obok, więc czego miałem się bać?
- Nie zimno ci, Kevin? – spytałem cicho i nie czekając na odpowiedź, kontynuowałem. – mi jest trochę zimno, ale to nic. Dla ciebie przeboleję. – Zaśmiałem się wsłuchując w ciszę.
Uspokajała mnie.
- Wiesz, dużo dzisiaj o nas myślałem. Pamiętasz, jak pierwszy raz się spotkaliśmy? Nie polubiłeś mnie zbytnio. – zerknąłem na ciebie. Nic nie mówiłeś, wpatrywałeś się w jakiś punkt na horyzoncie. – Myślę, że to już wtedy zacząłem się w tobie podkochiwać. Ty, z tą twoją dziewczęcą urodą, słodkim zachowaniem… Pewnie zastanawiasz się czemu tak nagle zebrało mnie na wyznania, co? Dzisiaj jest nasza druga rocznica. Ale ja wiem, że pamiętasz. Przecież nie mógł byś zapomnieć. – uśmiechnąłem się ciepło, wierząc w to co powiedziałem . Nie zaprzeczałeś ani nie potwierdzałeś. Przez chwilę pozwoliłem, żeby nie padały żadne słowa. A zresztą, potrzebowaliśmy słów? Zbędne dźwięki które i tak nie potrafią wyrazić naszych uczuć. To cisza wydawała się bezpieczna.
Wiatr zawiał tym razem ze wschodu, przynosząc ze sobą podmuch zimnego powietrza. Twoje włosy jednak pozostały idealne, nie przemieścił się żaden kosmyk.
- Wiesz… - zacząłem znowu – nigdy tak naprawdę nie mówiłem ci za co cię kocham. Gdybym powiedział, że za wszystko to nie byłoby to takie oryginalne, co? – Zaśmiałem się pod nosem. – Więc chyba muszę wysilić się na romantyczność… Kocham cię… za twój uśmiech, który zawsze poprawia mi humor. Kocham cię za twoje błyszczące oczy, zawsze tak radosne. Kocham cię za to… za to, że jesteś. Bo nawet jak nie ma cię obok, zawsze znajdziesz się tutaj – położyłem sobie rękę na sercu. – Wiem, że brzmi to jak wyjęte z jakiegoś ckliwego romansidła, ale to cała prawda Kevin. Kocham cię. A ty kochasz mnie. Prawda?
Odpowiedziała mi cisza. Już nie tak bezpieczna jak poprzednio.
- Kevin… Odpowiedz mi… - po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. – Powiedz, że mnie kochasz, do cholery!
Zerknąłem na wieżę zegarową gdy usłyszałem jedno uderzenie dzwonu.
3:30.
W tym momencie wiedziałem wszystko. Wiedziałem, że już mi nie odpowiesz, że już się do mnie nie odezwiesz. Mimo to spojrzałem jeszcze raz na twoje zdjęcie zamieszczone na granitowej płycie. Na twoje nieruchome oczy, na twój wieczny uśmiech i na twoją na zawsze idealną fryzurę.
- Tęsknię za tobą Kevin. – załkałem. – Kocham cię…
Jezu, Kevin, mój ulubieniec z U-KISS. Dość przygnębiający ohe-shot. Może nie popłakałam się na nim, ale wzbudził ze mnie mieszane uczucia, jednak nie są złe. Bardzo mi się podobał, czułam taki wewnętrzny smutek, a to bardzo dobrze~!
OdpowiedzUsuńPisz więcej z exo, będę czytać na pewno! <3
yaoi-kpop.blogspot.com - jakbyś chciała, możesz wpaść. Weny wiele i powodzenia! <3
Yo yo! Nominowałam cię! Zapraszam: http://fanfics-yaoi-levi.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńDlaczego nie przeczytałam, że to angst... Płaczę bardzo, nie spodziewałam się tego, nie byłam na to psychicznie przygotowana... TT_TT Ale mimo wszystko to jest piękne... ;____;
OdpowiedzUsuń