TYTUŁ: Bez słów
GATUNEK: Fuff?
Pairing: Baekyeol
BOHATEROWIE: Byun Baekhyun, Park Chanyeol
OSTRZEŻENIA: Nawiązanie do sceny erotycznej.
Enjoy~
Palce zacisnęły się
na prześcieradle, a krzyk wyrwał się z jego ust. Ból był nieznośny, jednak
któryś raz z kolei można się było do niego przyzwyczaić. Przyśpieszone oddechy
i pojedyncze, lecz głośne i przeciągłe
jęki sygnalizowały poziom rozkoszy. Baekhyun zastanawiał się często, czy ich
ciała nie zostały stworzone po to, żeby znaleźć siebie i stworzyć całość tym
cudownym aktem.
Byun spojrzał w górę w tym samym momencie, w którym Chanyeol
zerknął na niego. Ich usta złączyły się w namiętnym lecz nieporadnym pocałunku.
Chwilę później stali się jednym.
Gdy ich oddechy
uspokoiły się, wyższy wstał i założył bokserki. Zawsze spał w samej bieliźnie,
więc nie musiał, tak jak Baekhyun, zakładać całej piżamy. Podszedł do drzwi i
nacisnął klamkę.
- Chanyeol…- starszy odezwał się nieśmiało. Chociaż to
dziwne, były to pierwsze słowa, które wypowiedział do niego od pół roku. Przynajmniej pierwsze, których świadkami nie
były kamery i światła sceniczne.
- Tak? – odwrócił się do adresata pytania, trochę
zaskoczony.
- Mógłbyś… Możesz dzisiaj zostać ze mną na noc? – spytał
czując, że pokrywa go rumieniec. Zabawne,
uprawiali seks od sześciu miesięcy, a on wstydził się zadać takie
pytanie.
- Umm… - Park przygryzł wargę, zastanawiając się. Niższy
poczuł się, jakby zaraz miał zapaść się pod ziemię. Zakrył głowę kołdrą, chcąc
zniknąć z zażenowania. Chwilę później poczuł, jak materac ugina się pod
ciężarem drugiej osoby.
- Mogę się przytulić? – zaryzykował jeszcze pytanie,
wychylając głowę spod kołdry. Odpowiedziała mu para silnych ramion oplatająca
go w pasie.
Chwila niezręcznej ciszy zapadła między nimi, zagęszczając
atmosferę w pokoju. Baekhyun już miał powiedzieć, że przeprasza za takie
prośby, gdy odezwał się Chanyeol.
- Czemu mi na to wszystko pozwalasz? Nie wyraziłeś ani słowa
sprzeciwu, nigdy… - spytał, odgarniając drugiemu chłopakowi włosy z czoła. –
Byunbaek? – dodał po chwili, nie otrzymując odpowiedzi.
- Bo dla mnie to nigdy nie był tylko seks. Za każdym razem,
znaczyło to dla mnie coś więcej. – zaczął, a że młodszy mu nie przerywał, ten
kontynuował. – Coś we mnie zawsze mówiło mi, że tylko mnie wykorzystujesz, że
nie powinienem się tak czuć. Byłem tak cholernie szczęśliwy, gdy przyszedłeś po
raz pierwszy… - wspomniał. Perfekcyjnie pamięta ten pierwszy raz. Również odbył
się bez słów, Chanyeol po prostu wparował do jego pokoju, rzucając się na niego
jak wygłodniałe zwierze. A on pozwalał mu na wszystko, nie ośmielając się zadać
jakiegokolwiek pytania. – Nawet jak mnie
zostawiłeś i poszedłeś, to leżałem i uśmiechałem się do sufitu, jak ostatni
idiota… Lubię Cię, Chanyeol. Bardziej niż przyjaciela. – w końcu wyrzucił z
siebie wszystko, leżąc z zamkniętymi oczami. Poczuł jak uścisk w jego pasie
zacieśnia się, co sprawiło, że automatycznie był bliżej wyższego.
- Przepraszam, że zostawiałem cię samego po wszystkim.
Więcej się to nie powtórzy. – wyszeptał wprost do ucha Baekhyuna. Gdy ten
chciał jeszcze cos powiedzieć, zagłuszył go szybko. – Chodźmy spać, Byunbaek.
Następny ranek był jednym z tych, podczas których przez pierwszą
minutę, nie pamięta się zupełnie nic, włączając w to swoje imię, narodowość i
znak zodiaku. Dlatego też, gdy Baekhyun otworzył oczy i zobaczył przed sobą
czyjąś klatę, a zaraz po tym poczuł silne ramiona przyciskające go do siebie,
przeraził się. Zaraz jednak jego mózg zaczął kojarzyć fakty i uśmiech
rozpromienił jego oblicze.
- Wstałeś. – nie było to pytanie, tylko stwierdzenie faktu. Jednak
wypowiedziane tak głębokim głosem, od razu powodowało gęsią skórkę. Starszy
podniósł wzrok i zobaczył równie wesołego człowieka.
- Wstałem. – potwierdził cicho.
Żadne z nich nic więcej nie powiedziało. Leżeli tak bez ruchu, biorąc tylko delikatne oddechy. Nie
chcieli burzyć tej chwili.
- Gdybym wiedział, że patrzenie na ciebie z samego rana
będzie takie wspaniałe, zostawałbym już od początku – wyszeptał, odgarniając
włosy z czoła Baekhyuna.
- Chanyeol…
- Mogę teraz coś powiedzieć hyung? – spytał. Starszy kiwnął głową. – Gdy pierwszy raz do
ciebie przyszedłem… Nie byłem sobą. Nie wiem czy pamiętasz, ale wcześniej tego
dnia, na treningu, przewróciłeś się na mnie niechcący.
Byun zarumienił się. Dobrze pamiętał, że to nie było tak do
końca niechcący.
- Nasze twarze były bardzo blisko siebie… - kontynuował. –
nawet nie wiesz, jak bardzo musiałem się powstrzymywać, żeby nie pocałować cię
tam, przy wszystkich…
Zdziwiło go to. On odczuwał dokładnie to samo…
- A wieczorem… Za dużo o tym rozmyślałem i po prostu nie
wytrzymałem. Pozwoliłem, żeby wszystkie moje uczucia i frustracje wybuchły. Po
wszystkim wyszedłem, bo bałem się twojej reakcji.
Obydwoje leżeli teraz
cicho, oddychając tylko miarowo.
- Czyli.. To oznacza… Że ty też…? – brunet nieśmiało zadał
pytanie.
- Tak Byunbaek. Też lubię cię bardziej niż przyjaciela. Dużo
bardziej – przytulił go do siebie, pozwalając paru łzom wypłynąć.
- Chanyeol, jesteś tak strasznie głupi. – dopiero po jego
głosie raper rozpoznał, że tamten też płakał. – Jesteś takim cholernym idiotą,
debilem i chole…- reszta zdania została zagłuszona przez usta rudzielca.
- Ale mnie kochasz. – powiedział pewnie, gdy już się
odsunęli – A ja kocham ciebie.
- Pozwól, że sam zadecyduję głupku… - wyszeptał, zawstydzony
słowami swojego dongsaenga.
- Dobrze, dobrze.
- Chanyeol?
- Tak?
-…….
- Baekhyun-ah.
- Kocham cię. No. To tyle.
"- Nasze twarze były bardzo blisko siebie… - kontynuował. – nawet nie wiesz, jak bardzo musiałem się powstrzymywać, żeby nie pocałować cię tam, przy wszystkich…"
OdpowiedzUsuńWypomnę Ci brak dużej litery po kropce xD W sumie komentowałam już to i znasz moje zdanie. Urocze <3
Kocham to. No. To tyle. :D
Ohh jakie to urocze, wielbie ten paring ;A; ♥ Czekam na więcej z EXO [I YunJae może się doczekam kiedyś XD]
OdpowiedzUsuńJejku, to jest naprawdę urocze ♡
OdpowiedzUsuń