13 sty 2013

"Wooyoung, który doprowadza mnie do szaleństwa" + Powitanie.

Annyeonghaseyo.

Jestem Ayako, mój ulubiony zespół to Girls Day. Męski EXO. O nich też najbardziej lubię pisać. Ale ma też bardzo dużo innych opowiadań z innymi pairingami.
Nie znam się na blogspot więc nie będe za bardzo dbała o wygląd, dopóki się nie nauczę.
Na powitanie fanfic z 2pm
Enjoy~


TYTUŁ: Wooyoung, który doprowadza mnie do szaleństwa.
GATUNEK: Fuff, minimalny smut.
BOHATEROWIE: Jang Wooyoung, Ok Taecyeon, Park Jaebeom. Wspomniana reszta 2pm ^^
OSTRZEŻENIA: Przekleństwa, dwa albo trzy.



- Yah! Jang Wooyoung! Przywlecz swoją leniwą dupę do kuchni, natychmiast!
- Pierdol się, hyung!
- Samemu? Nie fajnie tak…
- Śpię, do jasnej…
Wooyoung, jak zresztą większość społeczeństwa, nie przepadał za wstawaniem z samego rana. Można by nawet użyć stwierdzenia, że tego nienawidził. Był typem osoby, która zamiast energicznej pobudki, wolała wylegiwać się w łóżku i co kwadrans powtarzać „jeszcze pięć minut” aż do czasu, gdy ktoś przychodzi i wyciąga go z pościeli na siłę.
Tym razem jednak, ku zdziwieniu i zadowoleniu głównego wokalisty, zakończyło się tylko tym jednym krzykiem Taecyeona. Uśmiechnął się więc tylko pod nosem, przewrócił na drugi bok i ponownie zamknął oczy.
Niestety wolnością nie mógł cieszyć się zbyt długo, bo parę minut później na jego głowę spadł strumień zimnej wody.
- YAAAAH! – Zerwał się z łóżka w trybie ekspresowym, patrząc po sobie, na swoje ociekające wodą, pół nagie ciało. Ciecz spływała powoli na jego suche bokserki. Najbardziej jednak ucierpiały włosy, które suszył i układał poprzedniego dnia. Teraz pozlepiały się i opadły. – Taecyeon… - popatrzył na sprawcę tego całego zdarzenia z mordem w oczach. – Zaraz zabiorę ci to pierdolone wiadro i następnym płynem jaki się w nim znajdzie, będzie twoja krew! – zaanonsował, podczas gdy raper zwijał się ze śmiechu. – Nie śmiej się tak, idioto! Ty widzisz, co zrobiłeś z moimi włosami?!
- I tak mnie kochasz – odpowiedział tylko starszy, pokazując język dongsaengowi. – A ułożone włosy są ci dzisiaj niepotrzebne, możesz ich nawet nie suszyć. Tak wyglądasz nawet seksowniej…
- Co masz na myśli? – spytał Wooyoung, nie zwracając uwagi na resztę zdania
- Mam na myśli, że krople z twoich włosów, tak wspaniale…
- Aish! – przerwał mu zirytowany blondyn – Chodziło mi o to, co masz na myśli, mówiąc, że ułożone włosy nie będą mi dzisiaj potrzebne?
Taecyeon zamrugał kilka razy, odkładając w końcu wiadro pod ścianę. Złapał za klamkę, delikatnie ją naciskając.
- To, że odwołali ci dzisiaj wszystkie zajęcia – wyrzucił z siebie za jednym zamachem i wypadł z pokoju, jakby go ktoś gonił. W sumie tak było, bo sekundę po jego słowach, młodszy poderwał się do biegu za szatynem.
- Yah! Budzisz mnie tak wcześnie, chociaż nie mam zajęć?! Ok Taecyeon chcesz zginąć?! – wpadł do kuchni, gdzie drugi stał w rogu i patrzył na niego z niebezpiecznymi świetlikami w oczach. Niestety rozwścieczony Wooyoung tego nie zauważył i gdy tylko do niego podbiegł, Taecyeon złapał go w pasie, odwrócił i przycisnął do ściany za sobą. Zaraz też przytrzymał jego nadgarstki, by za bardzo się nie wyrywał.
- Wooyoungie, nie gniewaj się… Po prostu jeszcze gwie godziny jesteśmy sami w mieszkaniu, a ja nie chciałem, żebyś przespał ten czas… A później nie moglibyśmy nic robić. Wiesz, jak Jaebeom nie lubi gdy robimy takie rzeczy przy nim… - przejechał delikatnie ustami po szyi wokalisty, powodując u niego silne rumieńce.
- Ale to nie wyjaśnia tego wiadra… - odpowiedział, starając się na swój ton sprzed paru sekund, jednak nie bardzo mu to wychodziło.
- Ależ proszę cię… Nie wyjaśnia? – prychnął – stoisz przede mną pół nagi i ociekający wodą, a do dyspozycji mamy dwie godziny. Wiesz, ile to daje możliwości? – po tych słowach wpił się w szyję kochanka, dostając w zamian tak długo wyczekiwany jęk. Zadowolony, delikatnie zassał skórę, by utworzyć malinkę.
- Nienawidzę, gdy to robisz… - powiedział, a gdy starszy posłał mu pytające pojrzenie, odpowiedział szybko – Gdy sprawiasz, że wydaję z siebie takie dźwięki… Gdy czuję tą ogromną przyjemność, kiedy jak żebrak błagam o więcej… nie czuję się wtedy jak mężczyzna, tylko jak taki książkowy pedałek… - poskarżył się, patrząc w bok.
- Ale jesteś głupiutki… - po chwili milczenia zaśmiał się raper, podnosząc trochę głowę. – Jesteś mężczyzną… I to cholernie seksownym… - wsunął dłoń do jego bokserek. – A jęki, to taki wspaniały dodatek… - dodał, gdy usłyszał jeszcze parę tych dźwięków.
- T… Taecyeon… - jęknął ponownie blondyn, ale żeby zagłuszyć te zawstydzające dla niego odgłosy, połączył swoje usta, z ustami swojego chłopaka.
Nie dotarli nawet do sypialni, stół kuchenny wydał się dla nich bardziej atrakcyjny.
Dużą ilość jęków później, leżeli na podłodze, uspokajając jeszcze swoje oddechy.
Raper patrzył na swojego zmęczonego kochanka, uśmiechając się i wyciągając rękę, by delikatnie pogłaskać go po policzku.
- Sexy Wooyoung, sexy Wooyoung, Nal michige haneun Wooyoung~ - zaśpiewał, używając tekstu ze swojej parodii.
Blondyn tylko się zaśmiał, całując delikatnie palce Taecyeona.
- Kocham cię idioto. A teraz posprzątajmy to i ubierzmy się, zanim reszta przyjdzie. W szczególności Jaebeom…
OH MY FUCKING GOD! – nagle usłyszeli za sobą angielskie przekleństwo i trzask drzwi frontowych.
- Chyba trochę za późno…
- I WILL NEVER EAT ON THIS TABLE AGAIN!

2 komentarze:

  1. Wybaczysz mi, jeśli nie skomentuję tego jakoś bardziej konstruktywnie, tylko powiem, ze bardzo mi się podobało? ^^" Bo jakoś nie potrafię powiedzieć nic więcej~~

    OdpowiedzUsuń