Tytuł: Popiół
Bohaterowie: Cho Kyuhyun, Kim Heechul. Wspomnieni Leeteuk, Sungmin i Hangeng.
Rodzaj: Refleksje.
Ostrzeżenia: Nawiązanie do sceny erotycznej.
Krótki Opis: Kim Heechul nigdy nie spodziewał się , że wyląduje w łóżku z Cho Kyuhyunem.
Kim Heechul nigdy nie spodziewał się , że wyląduje w łóżku z Cho Kyuhyunem. Nie spodziewał się, że będzie zdzierał z niego ubrania, że będzie całować jego lekko opuchnięte już usta, oraz , że będzie wił się pod jego ciałem błagając o więcej.
Nie to , że miał coś przeciwko.
Dzisiaj był ich koncert. Super Show 2. To właśnie przez to , skończyli tam gdzie skończyli. A dokładniej przez dzisiejszy wygląd Heechula. Włosy idealnej długości, rozpuszczone. Oczy mocno podkreślone kredką i eye-linerem. Perfekcyjny. Ekstrawagancki. Seksowny.
Niebezpiecznie seksowny.
Zostali w szatni dłużej niż inni, chociaż tego wszystkiego nie planowali. A może Kyu planował. Nikt nie wie co kryję się pod jego czupryną.
Gdy raz spróbowali swoich ust, nie mogli się już od siebie odczepić. Obijali się o ściany i meble, nim dosięgneli kanapy. Później były już tylko ubrania latające po pokoju, jęki i skrzypienie podłogi.
No właśnie, podłoga. Gdzieś pod koniec to tam wylądowali. Właśnie teraz leżeli na niej wpatrując się w sufit i uspokajając oddechy.
- Myślę, że dzisiejszy koncert można zaliczyć do udanych, prawda Kyu? – odezwał się po chwili milczenia Heechul.
- Może. I to, że właśnie cię przeleciałem, wcale nie oznacza, że możesz mówić do mnie Kyu.
Starszy zaśmiał się pod nosem .
- Twój szacunek, zgubiłeś gdzieś chyba z dziesięć lat temu, co? – zauważył rozbawiony Kim – uczucia z tego co widzę też. – dodał po chwili.
- Jakie uczucia Heechul? Myślisz, że co, raz poszliśmy do…
- Chodzi mi o Sungmina, nie o mnie. – przerwał mu. – Zdradziłeś go.
- To samo mogę zarzucić tobie w stosunku do Hangenga .- prychnął Maknae.
- Z Hangengiem łączy mnie tylko seks. Tak zwane „Fuck friends”. A ciebie, Sungmin kocha.
Tym razem Kyuhyun zaśmiał się perfidnie.
- Miłość? Heechul , mówisz poważnie? Ty wierzysz w takie bzdury? Miłość nie istnieje, to tylko wymysł ludzi, wytwór ich chorej wyobraźni. Więź, która umysłowo złącza ludzi w jedność? Dziękuję, ale nie dziękuję.
- To jak wytłumaczysz to co czuje do ciebie Sungmin?
Kyuhyun sięgnął do plecaka opartego o nogę fotela i wyciągnął z niego paczkę papierosów. Wysunął jednego z pudełka i zaczął bawić się nim w palcach.
- Sungmin, jest po prostu zauroczony, lub seksualnie sfrustrowany. Na nic więcej mi to nie wygląda. Niczym więcej to nie może być. – tym razem jego celem w plecaku była zapalniczka. Odpalił ją i wpatrywał się przez moment w płomyk ognia, by po chwili przełożyć do niego papierosa.
Nie palił. Kupował papierosy, by wpatrywać się w opadający z nich popiół. Wprawiało go to w dziwne uczucie spokoju, jakby ten popiół przypominał mu coś bardzo mu bliskiego.
- Nie wierzę. – Heechul zaintrygowany podparł głowę na łokciu-Nie okazujesz żadnych uczuć, jak ty to robisz?
- Po prostu ich nie mam – Kyuhyun powiedział, jakby to było coś równie oczywistego jak to, że śnieg jest biały. – A poza tym okazywanie uczuć jest dla słabeuszy. Wylewasz wszystko, co powinno zostać w tobie, na zewnątrz, w postaci tych żałosnych łez. Więcej w życiu zdziałam bez tego dodatku.
- Hyung dzisiaj płakał. Przy Shining star.
- Leeteuk jest zwykłym słabeuszem, nie umiejącym trzymać wewnętrznych przeżyć na wodzy. Płacząc, okazuje swoją słabość. Zresztą reszta też nie była lepsza. Widziałem łzy w kącikach ich oczu. Żałosne.
Kawałek popiołu z papierosa spadł na ziemię, rozsypując się lekko na drewnianej posadzce.
- Ale Kyuhyun… Nie dziwię im się. To było takie…
- Piękne? To chciałeś powiedzieć?
- Miałem na myśli niezwykłe…
- A co jest niezwykłego w tym, że banda tępych nastolatek śpiewa za nas piosenkę?
- To nasze fanki – Heechul zniżał głos coraz bardziej. Już prawie szeptał.
- Proszę cię. To banda rozwydrzonych małolat, które wielbią nas za nasz wygląd. Myślą, że coś o nas wiedzą bo czytają kolorowe czasopisma a tak naprawdę, to często nawet nie mają pojęcia jak mamy naprawdę na imię. Mówią, że nas kochają, a najchętniej bez gadania puściły by się z każdym z nas z osobna, a znając ich fantazje, to pewnie razem też.
Heechul nie mógł ciągle uwierzyć, że mówiąc te wszystkie rzeczy, o Sungminie, o Leeteuku, o fankach, Kyuhyunowi nie zmienił się wyraz twarzy .
Dziesięć minut później oni byli ubrani, a na papierosie została mała wisząca kupka popiołu.
- Kyuhyun, a co jeżeli powiem wszystko Sungminowi?
- A co ma być? Mów, jak chcesz.
Heechul westchnął cicho i wyszedł powoli przez drzwi.
- Naprawde jesteś Evil Maknae. Jesteś gorszy ode mnie. Zobaczysz, wykończysz się. Człowiek nie może tak żyć. Twoje serce rozsypie się od środka i zostanie ci tylko garstka popiołu. – rzucił na odchodne.
Kyuhyun zatrzymał się i zerknął na papierosa pozostawionego na szafce. Więc to mu przypominał ten papieros? Jego serce? Niedorzeczność….
Podszedł bliżej do papierosa i zerknął na ostatnią wypalającą się część.
Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, która spadła na podłogę, wraz z kupką popiołu.
Zaraz jednak na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmieszek.
- Show must go on.
rany, co ja przeżyłam teraz... nie wiem czemu ale przez tego shota bardzo polubiłam ten paring. :D Kyuhyun jest tutaj taki zimny, bardziej zły niż Evil Maknae, a Heechul inny niż zwykle. xD
OdpowiedzUsuńpo prostu bardzo mi się podoba. ^^